Megane I phI brak świateł mijania

Jako że jest to mój pierwszy post witam Wszystkich

Ostatnimi czasy nie wiem co się dzieje - bardzo prawdopodobne że jest to spowodowane jazdą na światłach mijania przez cały dzień. Otóż pewnego dnia patrzę - nie działają światła - a dokładniej lewe nie świeci wcale a prawe ledwo ledwo.

Podnoszę maskę odkręcam pokrywę chroniącą złącza świateł i co widzę? Stopioną, ba zesmażoną kostkę która łączy kable z żarówką. Nawet blaszane wtyczki były tak "zżarte" że można było skruszyć je w palcach.

Pytanie: co może być przyczyną? Gdzie szukać usterki? Bo zmieniłem jedną kostkę i sytuacja się powtórzyła.

Proszę o pomoc.

Mariusz.

Kostka powinna ciasno zaskakiwać (dobry kontakt styków). Jakich żarówek używasz (moc)?

moze byc tez sprawa manetki... w MI caly prad na swiatla leci przez manetke :/ wiec te maja tendencje do "padania" czasem pomoze wyczyszczenie stykow w manetce ale najczesciej konczy sie na wymianie...

Jak by to byłą sprawa manetki to raczej nie powinno być różnicy między jasnością prawej, a lewej lampy.

fakt... ja mam w glowie numerki, jutro z rana ostatni egzam (3. podejscie )

Smażenie się wtyczki to efekt wydzielania się ciepła na styku elektrycznym. Im gorszy styk (słabszy docisk, mniejsza powierzchnia utleniona powierzchnia ...) , tym większa jego rezystancja czyli więcej ciepła się na nim wydzieli proporcjonalnie do prądu odbiornika. Efektem jest silne oddziaływanie termiczne na materiał izolacyjny złączki czasami prowadzące do jego skruszenia.